piątek, 13 lutego 2009

tesciowa u sterow - dzilbana

Moja tesciowa jest super-kucharka i ostatnio codziennie jemy dania wychodzace spod jej reki. Pomagam jej w przygotowaniach: kroje mieso, obieram i szatkuje warzywa, ale to ona pelni role szefa kuchni :) ja raczej jestem kuchcikiem przy niej...

Dzilbana jest jedna z tradycyjnych potraw tunezyjskich. Do tej pory robilam ja sama, ale to co ugotuje mama zawsze jest najlepsze...

skladniki sa takie:

  1. mniesko (pokrojone na zgrabne porcyjki, moze byc z kostka) tradycyjnie baranina
  2. duza cebula
  3. kilka zabkow czosnku
  4. papryczka chili
  5. groszek zielony (moze byc mrozony, moze byc z puszki)
  6. swiezy szpinak (liscie)
  7. przecier pomidorowy
  8. harissa, sol do smaku

Drobno poszatkowana cebule i czosnek podsmazamy na oliwie, dodajemy przecier, przesmazamy z pokrojnym szpinakiem. Dodajemy miesko i zalewamy woda tak zeby przykryc mieso, gotujemy do miekkosci i zredukowania sosu. Dodajemy groszek i pokrojone w kostke chili (bez pestek - uwaga przy krojeniu i czyszczeniu zeby nie potrzec oczu reka bo mozna sobie oko wypalic), doprawiamy harissa i sola.  Gotujemy jeszcze jakies 10 minutek i odstawiamy pod przykryciem. W koncowej fazie dzilbana powinna miec postac gestego sosu.

Podajemy na raczej plaskich talerzach, z  pieczywem  - je sie reka tzn uzywajac kawalka chlebka jak lyzki. Oczywiscie nie ma przeciwskazan aby  jesc lyzka, ale moje doswiadczenie pokazalo ze jedzenie reka smakuje duzo lepiej... ;)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

A co to jest ta harissa? :) Wygląda przepysznie, juz zakomunikowałem żonie, że pewnie niedługo to danie pojawi się u nas w kuchni :)

Pozdrawiam serdecznie

Umm Hurajra pisze...

juz chyba pisalam o harissie, ale powtorze: harissa to taka pasta z papryczek chili z dodatkiem przecieru pomidorowego i roznych przypraw np kminu, kolendry itp W Tunezji jest stosowana jako przyprawa i jako dodatek do jedzenia. Z tego co wiem mieszkasz w UK - jak zajrzysz do dowolnego sklepu arabskiego powinni miec albo puszkowana konserwowa albo swieza w takich plastikowych pudeleczkach. Przed gotowaniem warto sprobowac (uwaga bo ostra)bo kazda ma inna skale ostrosci wiec trzeba uwazac zeby nie przedobrzyc... Jezeli kupisz puszeczke po uzyciu przechowuje sie w lodowce, warto po wierzchu dac oliwe z oliwek to dluzej bedzie swieze